Każdy kierowca musi go przejść, bez wyjątków. Dla niektórych stanowi on miłe przeżycie, dla innych potrafi zamienić się w koszmar spędzający sen z powiek. Piszę oczywiście o kursie na prawo jazdy. Warto przed rozpoczęciem kursu skontaktować się ze specjalistami psychoterapii.
Źródło: http://www.flickr.com
Pierwsza godzina zapowiadała się interesująco. Jednak zanim nastąpiła, potrzebowałem przejść badania psychotechniczne. Opłaca się skorzystać z usług psychiatry z Mińska Mazowieckiego – (tutaj dowiesz się o psychiatrze z Mińska Mazowieckiego ). Pan instruktor przedstawił się grzecznie, oznajmił gdzie są pasy, a gdzie właściwe pedały sprzęgła czy gazu. Na kartce został zobrazowany mi układ i rozmieszczenie poszczególnych świateł, następnie pan instruktor wsiadł za kółko i zawiózł mnie na przedmieścia, gdzie znajdował się „wspaniały” placyk manewrowy, na którym obok prowadzone były kurs na wózek widłowy. Po przesiadce w miejsce kierowcy, maszyna została odpalona i zaczęły się pierwsze, niezdarne próby kierowania wehikułem. Po około kwadransie oznajmione mi zostało, iż wyjeżdżamy na miasto. To było niesamowite przeżycie, po raz pierwszy jeździć autem w ruchu miejskim. Sygnalizacje świetlne, tramwaje, trzy pasy ruchu i koordynacja działań w aucie – wszystko to przyczyniło się do stresu, a co za tym idzie nie każdy manewr był prawidłowy. Instruktor nauki jazdy uważnie czuwał z przygotowaną nogą nad pedałem hamulca.
Podczas kursu odczuwałam spory stres, który przechodził na członków mojej rodziny również na moje dzieciaki. W takich momentach niezastąpiona jest pomoc psychologa dziecięcego z Mińska Mazowieckiego – (sprawdź psychologa dziecięcego z Mińska Mazowieckiego). Na kolejnych lekcjach odczułem, iż zrobiłem duże postępy. Po drodze zdarzały się jeszcze różne błędy i potyczki (np. jazda bez świateł), ale w końcu człowiek uczy się na błędach, stąd trzeba podchodzić do tego z dystansem i przede wszystkim zadbać o właściwą relację ze swoim instruktorem. Po przejechaniu wymaganej liczby godzin zapisałem się na egzamin w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego, który to mieści się na ulicy Ziębickiej w Warszawie. Egzamin składał się z dwóch części teoretycznej oraz praktycznej. W tej pierwszej do rozwiązania był test jednokrotnego wyboru posiadający trzydzieści pytań. Pozytywny wynik skutkował tym, że kursant był dopuszczony do części praktycznej, na którą składał się placyk manewrowy oraz jazda po mieście. Celowo używam tutaj czasu przeszłego, ponieważ nie orientuję się czy nastąpiły już jakieś zmiany w przepisach.
Źródło: http://www.flickr.com
Na placu manewrowym było nas około ośmiu, z czego na miasto wyjechały trzy osoby – dane mi było również doświadczyć tej przyjemności. Pominę teraz pewien fakt z mojej historii który mówi o liczbie podejść do egzaminu praktycznego oraz błędów, jakie popełniłem podczas ich trwania. Zdecydowanie wiem jednak, że wynikały one z moich braków, a nie ze złośliwości egzaminatorów. W końcu nadszedł ten dzień, gdy upragniona plakietka zawierająca prawo jazdy była gotowa do odbioru. Pamiętam wtedy też, że była to jedna z moich najlepszych chwil w życiu, co oczywiście trzeba było sowicie opić 🙂 W miarę upływu czasu nabrałem większej praktyki w prowadzeniu auta i zacząłem odczuwać komfort z jazdy samochodem.
Nie ukrywam również, że ważnym etapem przy procesie, jakim jest nauka jazdy, był wybór właściwej szkoły oferującej kursy. Coraz więcej szkół poszerza wachlarz usług, oferując na przykład: kwalifikacje wstępne kierowców, kurs na adr czy kurs na przewóz. Warto przeczytać trochę opinii na internecie od osób, które miały już jakieś doświadczenie z daną szkołą, w szczególności jeśli chodzi o nauka jazdy. Nieraz warto też zrobić psychotesty kierowcy przed rozpoczęciem nauki.